Jerzy Połomski wróci do swojego mieszkania? Jego menadżerka zabrała głos

Jerzy Połomski kilka miesięcy temu skończył 88 lat. Nie założył rodziny, a jego jedyną krewną jest 92-letnia siostra Jadwiga, która również wymaga opieki. Wokalista nie chciał być dla nikogo ciężarem, dlatego gdy jego stan zdrowia się pogorszył, postanowił przenieść się do Domu Artystów Weteranów w Skolimowie, gdzie ma zapewnioną stałą opiekę.

Swego czasu sporo kontrowersji wywołał fakt, że w 2018 r. Jerzy Połomski zapisał menadżerce Wioletcie Lewandowskiej swoje 100-metrowe mieszkanie na Mokotowie. W akcie notarialnym ponoć istnieje zapis, że warunkiem przekazania mienia jest przyjęcie artysty jako dożywotniego domownika i zapewnienie mu niezbędnych środków do życia. Skąd więc decyzja o przeprowadzce?

- Sam dużo wcześniej postanowił, że gdy już nie będzie mógł samodzielnie funkcjonować, to przeniesie się do Skolimowa. Sam dla siebie wybrał to miejsce - wyjaśnia menadżerka artysty w rozmowie z "Świat & Ludzie".

Wśród mieszkańców Domu Artystów Weteranów w Skolimowie pojawiły się głosy, że Połomski nie odnajduje się w nowym miejscu. - Tęskni do swojego mieszkania. Poza tym nie ma żadnego z nim kontaktu - twierdziła jedna z seniorek.

Jerzy Połomski ma problemy z pamięcią i słuchem. Mimo to nie chce nosić aparatu słuchowego. Dlatego kontakt z nim bywa utrudniony. Ale jego menadżerka, chcąc bronić swojego dobrego imienia, przekonuje, że nadal dba o swojego podopiecznego i gdyby chciał wrócić do swojego mieszkania, to ma taką możliwość.

- Ja go ciągle odwiedzam, zresztą nikogo innego nie chce widzieć. Gdy tylko powie, że chce wracać do swojego mieszkania, będzie mógł to zrobić w każdej chwili. Jego mieszkanie na Mokotowie wciąż na niego czeka. Ale na razie on absolutnie nie wyraża takiej woli - zapewnia Wioletta Lewandowska.