Smutne wieści. "Nie ma kto podać mu szklanki herbaty"
Jerzy Połomski od pewnego czasu mieszka w Domu Artystów Weteranów w Skolimowie. Nie bez powodu. Dyrektor ośrodka mówi, dlaczego muzyk podjął taką decyzję.
Jerzy Połomski to prawdziwy weteran polskiej sceny i nestor polskiej piosenki. Na jego przebojach wychowywały się i wychowują kolejne pokolenia. Ba, wokalista ma do dziś wierne grono fanów. I nie ma chyba w tym kraju osoby, która choć raz nie zanuciła "cała sala śpiewa z nami...".
Nie da się ukryć, że jeszcze kilka lat temu każde wyjście Jerzego Połomskiego na scenę było wyjątkowym wydarzeniem i wzbudzało radość jego fanów. Przed dwoma laty jednak media donosiły o tym, że muzyk postanowił zakończyć karierę, w dużej mierze ze względów zdrowotnych.
Maryla Rodowicz: "Agnieszka Osiecka polubiłaby raperów Quebo czy Matę"
Trudno się dziwić, po kilku dekadach wspaniałej przygody z muzyka, zdecydowanie zasłużył na godna emeryturę i wypoczynek. Jak donosi "Fakt", piosenkarz spędza ją w słynnym Domu Artystów Weteranów. Choć dla fanów Jerzego Połomskiego może być to nieco dziwne, nie ma tu przypadku, a powód jest prozaiczny.
- Nasz wspaniały kolega postanowił zamieszkać w Skolimowie z prostej przyczyny. Ma swoje lata, a nie ma rodziny. Nie ma kto podać mu szklanki herbaty w domu na trzecim piętrze bez windy - powiedział "Faktowi" prezes ZASP Krzysztof Szuster.
Dom w Skolimowie to dla wielu artystów prawdziwy azyl, w którym znajdują nie tylko opiekę i spokój, ale także doborowe towarzystwo. Nic dziwnego więc, że Jerzy Połomski czuje się tam naprawdę dobrze.
- Tu ma stałą opiekę, życzliwych kolegów, przyjaciół. Przez całe swoje życie zrobił tyle dobrego dla Związku Artystów Scen Polskich i dla naszych mieszkańców, że zapewnienie mu skromnego pokoju w Skolimowie jest nie tylko naszym obowiązkiem, ale i zaszczytem - dodał w rozmowie z tabloidem prezes ZASP.