Jerzy Zelnik skrytykował Holland. "Wygłasza zbyt pochopne sądy"
Aktor odniósł się do słów reżyserki na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Zelnik uważa, że Holland nie powinna się zwracać tymi słowami do polskiego rządu, a do Łukaszenki czy Putina.
Agnieszka Holland w minioną niedzielę odebrała Platynowe Lwy za całokształt twórczości artystycznej podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Na scenie Teatru Muzycznego w Gdyni wygłosiła mocną przemowę, w której nawiązała do bieżącej sytuacji politycznej.
- Wiem również, że żadne demokratyczne państwo nie może pozwolić na to, żeby niewinni ludzie, bezbronni ludzie, umierali na jego granicach (…). Nie godzę się na to, żeby obsadzać żołnierzy polskiej straży granicznej w rolach strażników muru berlińskiego z byłego NRD. Nie godzę się na to, by okoliczna ludność grała rolę donosicieli i żeby zanim podadzą chleb głodnemu, dzwonili na policję. To obciąża nas wszystkich strasznie jako wspólnotę - powiedziała.
Agnieszka Holland o stanie wyjątkowym: "Uchodźcy nie znikną, nawet jeśli postawimy wyższe mury"
Słynący ze swojego poparcia dla partii rządzącej Jerzy Zelnik został poproszony o skomentowanie słów reżyserki. Nie ma wątpliwości, że jej ocena sytuacji nie jest właściwa.
- Nasza droga Agnieszka, która wyprodukowała niemało dobrych filmów, wygłasza w polityce chyba zbyt pochopne sądy. Powinna te słowa adresować nie do rządu i polskiego wojska, ale do Łukaszenki i Putina, którzy zsyłają tych ludzi na naszą granicę, spodziewając się jakichś zakłóceń. (...) Każdy jeden drugiemu może dać pstryczka w nos, ale takie porównania do reżimów są jednak skandaliczne - uznał w rozmowie z serwisem wPolityce.pl.
Aktor podkreślił, że dawniej z Holland "serdecznie się kolegowali", ale teraz zastanawia się, dlaczego jego znajoma z branży wygłasza tak polityczne opinie.
- Nie wiem czyj poklask chce zyskać, bo chyba nie ludzi myślących - ocenił.