Joanna Kurowska
Po okresie smutku i żalu, przyszedł czas na pracę oraz korzystanie z życia.
Nie mam kiedy rozczulać się nad sobą. Dużo pracuję, pielęgnuję dobre chwile, staram się szybko zapominać te złe. Muszę być matką i ojcem dla Zosi. Jeśli miewam jakieś marzenia, to dotyczą głównie jej. Chcę, żeby mimo wszystko miała szczęśliwe dzieciństwo. Życie pisze bolesne, ale i piękne scenariusze. Mam nadzieję, że wyczerpałam limit nieszczęść i los jeszcze miło mnie zaskoczy - wyznała.