Joanna Kurowska
Świątkiewicz odszedł 21 września 2014 roku. Miał 55 lat. Kurowska dopiero teraz przyznała, że w ich domu od lat nie działo się najlepiej.
Kiedy żegnamy na zawsze kogoś bliskiego, zamykamy jakiś etap życia i musimy rozpocząć nowy. Jest to oczywiście bolesne i trudne. Ale ci, którzy są blisko mnie, wiedzą, że zmagałam się z cierpieniem nie rok, ale przez kilka ostatnich lat. Nie mogłam w żaden sposób pomóc mężczyźnie, którego kochałam, a który był nieuleczalnie chory. Wspierałam go w walce z depresją i różnymi słabościami, ale jednocześnie musiałam być uśmiechnięta dla córki - powiedziała w rozmowie z "Na żywo".