Joanna Liszowska, Ola Serneke
Dzień po feralnym wydarzeniu Sarneke przyjechał do Polski, by wspierać Joannę. Zaproponował, że opłaci jej najlepszego adwokata oraz agencję, która postara się uratować jej nadszarpnięty wizerunek. Żartował nawet, że od tego momentu jego żona powinna jeździć z alkomatem przymocowanym do auta.