Przyjaźń z pierwszą damą
- Było w Pani Marii cudowne roztargnienie, gdy do mojego Męża, "Janosika" mówiła: "Panie Rumcajs". Była ujmująca, ludzka i troskliwa, gdy po naszej kolejnej stracie ciąży kazała Pawłowi "natychmiast wracać do Joasi, przytulać ją mocno i wziąć urlop, aż wydobrzeje. I nie odbierać telefonów od Męża ani z kancelarii choćby nie wiem co – dodała Racewicz.