Kaczyński zadrwił z osób LGBT+. Jacek Braciak nie chce nawet tego komentować
Jacek Braciak ma transpłciowego syna, ale jak zaznacza, nie chce być z tego powodu rzecznikiem środowisk LGBT+. Po kolejnych wypowiedziach polityków prawicy wymierzonych w osoby nieheteronormatywne aktor już nawet nie chce ich komentować.
- Nie chcę komentować każdego idiotyzmu, który pada z ust różnych ludzi, bo to się zdarza codziennie - powiedział Jacek Braciak Plejadzie, zapytany o głośne słowa Jarosława Kaczyńskiego we Włocławku. Przypomnijmy, że prezes PiS zadrwił wówczas z kwestii zmiany płci, sprowadzając ją wyłącznie do fanaberii osób o lewicowych poglądach.
Jacek Braciak, który pod koniec roku wyznał, że jego syn jest osobą transpłciową, a niedługo potem udzielił wraz z nim wywiadu dla magazynu "Replika", zdaje się być już znużony dyskusją na ten temat. Jak podkreślił: - Nie ma powodu, żebym komentował to, z czym się nie zgadzam, co mnie oburza, bo musiałbym to robić codziennie, a to nie jest cel mojego życia.
ZOBACZ TEŻ: Znani, którzy dokonali coming outu
Jak zaznaczył, wspomniana rozmowa wyczerpała temat, a on sam nie chce być postrzegany jako rzecznik środowiska LGBT+ tylko z uwagi na to, że jego dziecko zmieniło płeć.
Przypomnijmy, że syn Jacka Braciaka, Konrad, przyznał na łamach "Repliki", że decyzja o tranzycji była dobrze przemyślana, poprzedzona terapią. 27-latek wyznał też, że w najczarniejszych chwilach swojego życia myślał o odebraniu sobie życia.
- Depresja – tak. Samookaleczania – tak. Myśli samobójcze – też. Przez długi czas. […] Wcześnie zacząłem pić, palić, nie wracałem do domu - opowiadał na łamach wspomnianego magazynu syn aktora.
GDZIE SZUKAĆ POMOCY?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.
Trwa ładowanie wpisu: instagram