Zbierał pieniądze na leczenie siostrzenicy. Rok temu zmarła
Kamil Mokrzycki nie mógł bezczynnie patrzeć na walkę kilkuletniej siostrzenicy z nowotworem. Wraz z zespołem Sound’n’Grace uruchomił akcję zbiórki funduszy na leczenie dziewczynki. Choć ostatecznie Kaja zmarła, zebrane na jej rzecz pieniądze zostaną przeznaczone na szczytny cel.
Rok temu zmarła siostrzenica Kamila Mokrzyckiego, wokalisty zespołu Sound’n’Grace. Wcześniej dziewczynka przez kilka lat toczyła dzielną, choć nierówną walkę z rakiem. Straszliwą diagnozę rodzice Kai usłyszeli w dniu jej drugich urodzin. Zamiast hucznego świętowania była wizyta w szpitalu i druzgocąca informacja, że w brzuszku dziecka znajduje się sporych rozmiarów guz. Na leczenie dziewczynki potrzebne były gigantyczne pieniądze, które z pomocą fanów i zaprzyjaźnionych z zespołem artystów, udało się zdobyć.
Sound’n’Grace nagrało dla Kai specjalny utwór. Każde jego odtworzenia sprawiało, że na koncie fundacji Nasze Dzieci w Centrum Zdrowia Dziecka, której Kaja była podopieczną, pojawiały się pieniądze. Ostatecznie fundacji udało się zebrać aż 6 mln złotych. Niestety, w kwietniu ubiegłego roku siostrzenica Kamila Mokrzyckiego zmarła.
Wokalista wraz z rodziną zadbał jednak o to, by zebrane na koncie fundacji środki przeznaczyć na pomoc innym w podobnej sytuacji. Wyszedł z inicjatywą budowy Domu Aniołków, miejsca, które będzie wspólnym domem dla chorych dzieci i rodzin. Jak jednak mówił w programie "Dzień dobry TVN", nie chce nazywać tego hospicjum. To będzie coś więcej.
Odejścia z TVN
- My mogliśmy pożegnać się z Kają w najpiękniejszy sposób i chciałbym, aby inni też mieli taką możliwość. Wierzę, że domek to będzie miejsce, w którym inne rodziny będą mogły w taki sposób żegnać się ze swoimi dziećmi – powiedział wokalista.
Dom Aniołków powstanie w Zaleszanach w województwie lubelskim. Lokalizacja nie jest przypadkowa. W okolicy brak podobnych ośrodków. – Często ci ludzie muszą zostawiać gospodarstwa rolne i dojeżdżać ponad sto kilometrów do szpitala. Chodzi o to, by w tak trudnych momentach nie musieli zajmować się tak przyziemnymi sprawami – wyjaśniał Kamil Mokrzycki.
Artysta z wielkim uznaniem mówił o swojej zmarłej siostrzenicy, która dzielnie walczyła z rakiem. Choroba dziewczynki wiele go nauczyła.
- To Kaja była pierwszą osobą, która podeszła do swojej mamy płacącej w ukryciu i zapytała: "Mamo, płaczesz, bo boisz się, że umrę?". Wtedy zrozumieliśmy, że Kaja wie, co się dzieje, że tego nie da się przed nią ukryć. (...) Wykonaliśmy bardzo trudną pracę, by nauczyć się z Kają rozmawiać o śmierci w odpowiedni sposób, odpowiadać na pytania, które zadawała - wyjaśniał.
Niebawem, dzięki budowie Domu Aniołków, rodziny terminalnie chorych dzieci będą mieć szansę, by ostatnie chwile spędzić razem w godnych warunkach.
Trwa ładowanie wpisu: instagram