"To trzeba po prostu poczuć"
Strasburger i Weremczuk zapewniają, że najpierw połączyła ich przyjaźń, a później dosięgła ich strzała Amora.
- Jest taki moment – to widać po oczach. Nagle dostrzegasz, jak ona patrzy na ciebie i że jej oczy nie są obojętne, a to spojrzenie już ma inną głębię. I czujesz, że wcale nie ma ochoty pójść do domu, tylko chce być z tobą dłużej. A on? Też nie chce, żeby sobie poszła. I kiełkuje coś naprawdę fajnego, prawdziwego. To trzeba po prostu zauważyć i poczuć - powiedział gwiazdor TVP.