Karolina Korwin Piotrowska kpi z artykułu "Elle". Polecili kosmetyki na strajk kobiet
Tysiące Polek od tygodni protestuje na ulicach w obronie swoich praw. Wiele biznesów próbuje podpiąć się pod popularność strajku kobiet. Niestety niektórzy robią to nieudolnie, co potwierdza nowy numer magazynu "Elle". Karolina Korwin Piotrowska wskazała, co przykuło jej uwagę.
Październikowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji embriopatologicznej wywołał spore oburzenie obywateli. Zarówno w wielkich, jak i małych miastach wiele osób wyszło na ulice, aby zaprotestować przeciwko zmianom. Również znani i lubiani opowiedzieli się w mediach za lub przeciwko Strajkowi Kobiet.
Głos w dyskusji zabrała też Anna Lewandowska. Jej komentarz był jednak bardzo powściągliwy i nie wszystkie fanki były zadowolone z jej zachowawczości. Nie przeszkodziło to jednak magazynowi "Elle" zaprosić celebrytkę na okładkę ich nowego numeru pod szyldem reprezentowania "siły kobiet".
Gwiazdy wspierają protesty kobiet
Wydawca musiał się zmierzyć z lawiną negatywnych komentarzy. Internautki w sieci zwracały uwagę, że uprzywilejowana pozycja Anny Lewandowskiej dalece odbiega od tego, o co obecnie zabiegają kobiety na polskich ulicach. W tej sprawie nie zabrakło też mocnych wypowiedzi znanych pań m.in. Pauliny Młynarskiej.
Swoje trzy grosze dodała też Karolina Korwin Piotrowska. Ale nie w kwestii samej okładki, a zawartości magazynu. Dziennikarka zwróciła uwagę na artykuł dotyczący kosmetyków do makijażu, które każda z rewolucjonistek powinna mieć w zanadrzu.
"Bo 'branża beauty staje po naszej stronie', czyli dostajemy propozycje tego, co trzeba kupić, żeby poczuć rewolucję. I jaką szminką zrobić sobie czerwona błyskawice. Pomadka w czerwieni za 89, paletą do powiek 139 no i zapach za 525 zeta. Do tego 'mascara zwiększająca objętość rzęs' za 125. Najtańszy jest lakier. 44. Taniocha. Bycie rewolucjonistką trochę jednak kosztuje" - zauważa na Instagramie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Korwin Piotrowska nie poszczędziła dosadnego podsumowania działań magazynu. "Gdyby ta gazeta miała jaja a nie Kinder niespodzianki, to by pokazała modele gogli na manifestacje, wygodne buty do uciekania i krem na skórę oparzoną przez gaz puszczony na twarz z 30 cm posłanki Nowacka i Biejat , które leczyły oczy i twarz po gazie, podobnie jak Klementyna Suchanow i Marta Lempart, mogłyby robić za ekspertki" - oceniła.
Zgadzacie z się z opinią dziennikarki?