Skomentowała wyrok TK. Jej słowa mogą jednak rozczarować
Masa fanów Anny Lewandowskiej czekała na jej komentarz po decyzji TK ws. aborcji w przypadku uszkodzonego płodu. Jej pierwsze publiczne słowa pojawiły się ponad dobę po wyroku i po wielu krytycznych komentarzach.
Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja ze względu na uszkodzenie płodu jest niezgodna z Konstytucją RP. Wyrok instytucji oburzył lwią część społeczeństwa, która głośno wyraża swój sprzeciw w sieci i nie powstrzymuje się od używania mocnych słów. We czwartek w Warszawie miały miejsce protesty pod siedzibą TK, PiS-u przy ul. Nowogrodzkiej i domem Jarosława Kaczyńskiego na Żoliborzu. Protestujący nie zamierzają ustąpić.
Miliony wściekłych Polek i Polaków liczy na wsparcie w tej sytuacji wielu gwiazd i autorytetów, m.in. Anny Lewandowskiej. Jednak na jej stanowisko nikt się nie doczekał ani po ogłoszeniu wyroku TK, ani w czasie protestów.
Polskie gwiazdy z koronawirusem. Lista jest coraz dłuższa
Rozczarowani fani wytykali jej brak reakcji na decyzję TK i otwarcie krytykowali. Po jednej z najpopularniejszych Polek w mediach społecznościowych (prawie 3 mln obserwujących na Instagramie, prawie 1,5 mln polubień na Facebooku) należałoby spodziewać się jakiegoś komentarza.
Ale fani w końcu się doczekali. Lewandowska skomentowała sprawę dopiero ponad dobę po ogłoszeniu wyroku.
Gwiazda postanowiła podejść do tego bardzo dyplomatycznie i otwarcie nie deklarować się po stronie protestujących. Nie ukrywa jednak, że ostatnie wydarzenia bardzo ją zasmuciły. Wskazuje, że w tym momencie naród polski powinien się zjednoczyć.
"Zawsze, a teraz szczególnie, powinniśmy się wspierać, a nie dzielić. Bycie kobietą i bycie matką to odpowiedzialność oparta na miłości. Wierzę w kobiety, wierzę w miłość, wierzę w wolność i jest mi dziś bardzo smutno..." - napisała w dość krótkim poście na Instagramie. Dołączyła czarno-białe zdjęcie, na którym siedzi w maseczce i zasmucona patrzy przez okno.
Trwa ładowanie wpisu: instagram