Czas na zmiany
Karolina od zawsze powtarzała, że akceptuje swój wygląd i lubi siebie w większym rozmiarze, dlatego decyzja o metamorfozie była sporym zaskoczeniem.
_- Czy jeżeli kobieta idzie do fryzjera i z blondynki zmienia się w szatynkę, to znaczy, że nie akceptowała siebie? Nie, to znaczy, że potrzebowała odmiany. Ja po czterdziestce znalazłam się właśnie w takim miejscu. Spojrzałam na siebie i swoje życie i doszłam do wniosku, że to, co mam, już mi nie wystarcza. Lubię być w ruchu, lubię, jak coś się dzieje, lubię zmiany. Stwierdziłam, że to jest mój czas, że teraz najważniejsza jestem ja _- powiedziała "Fleszowi" Karolina.