Kasia Tusk ćwiczy w domu. Na zdjęciach niepozorny gadżet, który kosztuje majątek
Kasia Tusk jako rasowa blogerka nie może sobie pozwolić na wrzucanie fotek bez oznaczania producentów ciuchów i akcesoriów, których właśnie używa. Ostatnio pokazała, jak ćwiczy w domu przed laptopem. Ale komputer drogiej firmy z jabłuszkiem w logo wcale nie był najdroższym gadżetem na zdjęciach.
Kasia Tusk swoim najnowszym wpisem zrobiła reklamę producentowi spodni, bluzy z kapturem, dresu dla dziecka, a nawet jedwabnej gumki do włosów. Uwagę wielu obserwatorów przykuł jednak nieoznakowany gadżet marki Chanel. Mowa o czarnej macie do jogi z charakterystycznym logo francuskiego domu mody. Zwyczajne karimaty wykorzystywane do ćwiczeń na podłodze kosztują kilkadziesiąt złotych, za specjalne maty do jogi trzeba już zapłacić nawet kilkaset złotych. Kasia Tusk może sobie pozwolić na większy luksus – jej mata do jogi kosztowała w jednym ze sklepów internetowych prawie 15 tys. zł.
Obejrzyj: Koronawirus. Jak gwiazdy spędzają kwarantannę?
Niestety mamy złą wiadomość dla osób, które chciałyby naśladować styl Kasi Tusk. Mata do jogi z logiem Chanel wyceniona na 3,3 tys. euro została już dawno wyprzedana.
Rozwiązaniem może być zamówienie zwykłej maty w sieci sklepów sportowych za 50-200 zł, niestety w innym kolorze i bez dwóch "C" w kółeczku. Powinna jednak wystarczyć do wykonywania ulubionych ćwiczeń Kasi Tusk.
Blogerka podkreśliła, że nie zamierza wdawać się w dyskusję, "która polska trenerka jest fajniejsza, była pierwsza, czy produkuje więcej batonów". Wyznała jednak, że od dłuższego czasu dwa razy w tygodniu wykonuje trening Ewy Chodakowskiej. Do tego zestaw ćwiczeń rozciągających i z hula-hoop.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
"Chociaż ćwiczę z moim laptopem już od dobrych czterech tygodni (ograniczyłam wychodzenie z domu jeszcze nim zostało to odgórnie nakazane), to na szczęście nie czuję jeszcze spadku motywacji. Wręcz przeciwnie – każdy kolejny trening wykonuję 'na większym luzie', czasem zdarza się nawet, że pod koniec nie padam twarzą na dywan" – wyznała Kasia Tusk na swoim blogu.