Zaczęła walkę z chorobą
Podjęcie leczenia wymusiło spotkanie z doktorem Piotrem Dąbrowieckim rzecznikiem warszawskiego szpitala na Saszerów, który zauważył, że z prezenterką dzieje się coś niepokojącego. Nie pozostawił jej wyboru. Musiała odsunąć natłok obowiązków na bok i stawić się na badania. Zanim jednak ustalono konkretne schorzenie, lekarz podejrzewał u Dowbor guza mózgu. Dziennikarka przeszła szereg specjalistycznych badań, z których wynikło, że cierpi na poważne schorzenie tarczycy, chorobę Gravesa–Basedowa.
- Byłam bardzo zdrowa do pięćdziesiątego trzeciego roku życia. Wydawało mi się, że wszelkie choroby dotyczą innych a nie mnie, ale jak mnie dopadło, to na całego. Czułam się coraz gorzej, byłam przerażona tym, co się ze mną dzieje. Z aktywnej, niezwykle zdecydowanej osoby, która zawsze podejmowała szybkie i moim zdaniem dobre decyzje życiowe, nagle stałam się śpiąca, nieobecna, płaczliwa. Dopiero potem zdiagnozowano, że to tarczyca i przynajmniej wiedziałam już, co się ze mną dzieje i co za to odpowiada – mówiła w najnowszym wywiadzie.