Katarzyna Herman
Czyta pani prasowe doniesienia na swój temat?
Pyta pani o plotki? Gazet brukowych nie czytam, nie zaglądam także na portale plotkarskie. Nie interesują mnie rewelacje, które nie mają nic wspólnego z faktami. Zazwyczaj pochodzą z anonimowych źródeł. Ale dochodzi to do moich sióstr, mojej mamy. Czytają moje przyjaciółki. Jest im za każdym razem bardzo przykro, że ktoś mnie bezinteresownie oczernia. Po co? Żeby się coś działo, bo jest sezon ogórkowy i brak lepszych pomysłów? Słowo jest dla mnie ważne, zwłaszcza pisane, kompletnie nie rozumiem, jak można tak za to nie odpowiadać. Zwłaszcza, że ludzie potem myślą, że w każdej plotce jest trochę prawdy…
Większość to bzdury?
Nie mam Facebooka, nie chcę oddawać swojej prywatności. To co pokazuję na ekranie czy w teatrze, moim zdaniem wystarczy. Tam jestem postacią, chowam się za nią. A prywatnie jestem osobą raczej nieśmiałą, introwertyczną, nie mam takiej potrzeby, żeby o mnie gadano. Co prawda ostatnio koleżanki mnie pocieszały, że nie ważne co piszą, grunt że piszą, ale mojej rodzinie przykro. Moje koleżanki ze szkoły pewnie to czytają i myślą sobie, że Herman odwaliło, bo gwiazdorzy.