Rozstanie z przytupem
Jednak idylla po jakimś czasie się skończyła, a małżeństwo Rusin i Lisa rozpadło się po 12 latach. Tak w jednym z wywiadów wspominała moment, w którym musiała zadbać sama o siebie. - Gdy zostałam sama z dziećmi, całkiem dobrze działała moja agencja PR. Robiliśmy imprezy dla firm. Ja tej pracy nie doceniałam, mąż wpoił mi, że to mało ważne... [Ważny był] DOM. Żeby było czysto, żeby z obiadem zdążyć i zakupy po drodze, jogurt truskawkowy i kabanosy, bo się skończyły. Więc wprawdzie mam firmę na drugim końcu miasta, ale ja ten obiad wydam, posprzątam, a potem jeszcze raz pojadę dokończyć pracę - mówiła.
Kiedy Kinga odkryła w sobie smykałkę do robienia interesów, złapała wiatr w żagle._ - Ta praca, taka z doskoku, dawała efekty. Gdy więc się otrząsnęłam po rozstaniu, poszłam do banku i spytałam, na jaką kwotę mogę na moją firmę dostać leasing. I wiesz, kupiłam sobie BMW. Siedziałam w tym pięknym samochodzie i mówiłam na głos: zobacz, zarobiłaś, nie jesteś taka słaba, stać cię na niego!_ - dodała.