Koledzy wspominają Piotra Szczepanika. Fedorowicz i Łazuka poruszeni stratą przyjaciela
Informacja o śmierci wokalisty zaskoczyła nie tylko fanów jego twórczości, ale i dawnych przyjaciół. - To jest wiadomość tragiczna - mówi Jacek Fedorowicz. - Opuszcza nas jeden z najbardziej lirycznych śpiewaków - dodaje Bohdan Łazuka.
Jacek Fedorowicz i Bohdan Łazuka, którzy w latach 60. i 70. współpracowali z Piotrem Szczepanikiem w kabaretowym programie "Popierajmy się", nie kryją poruszenia i zaskoczenia śmiercią kolegi. - To jest wiadomość tragiczna - ze smutkiem skomentował Fedorowicz, który przyznał, że nie widział nawet o chorobie artysty. W rozmowie z WP przyznał, że w ostatnim czasie wielokrotnie starał się skontaktować z dawnym towarzyszem z estrady. Niestety bezskutecznie.
- Usiłowałem się do niego dobić, ale on nie przyjmował telefonów, nie widziałem, co się dzieje. Ja nie wiedziałem o chorobie, to mną wstrząsnęło - komentował Fedorowicz, którego z Piotrem Szczepanikiem przez lata łączyły nie tylko zawodowe, ale i prywatne relacje.
Mistrzowie Kabaretu powracają: Cezary Pazura
- Jestem w bardzo ponurym nastroju, ponieważ z Piotrem łączą mnie wspomnienia pięknych lat współpracy. Poznaliśmy się na początku lat 60., potem długo się przyjaźniliśmy. W ostatnim okresie on jakoś zniknął, nie mogłem się z nim skontaktować. Oboje z żoną bardzo przykro to wspominamy - dodał Fedorowicz w rozmowie z Kamilą Meller.
Równie poruszony śmiercią wybitnego artysty, a zarazem kolegi ze sceny jest Bohdan Łazuka.
- Nie chcę mówić o truizmach, bo przecież każde życie ma swój kres. Ale są osoby, co do których nie mogę się pogodzić, że odeszły. Podejrzewam, że w niebiosach też musi być teraz niezły bałagan, skoro opuszcza nas jeden z najbardziej lirycznych śpiewaków – mówi w rozmowie z WP.
Trójkę artystów łączyła podobna estetyka. Było to doskonale widać, gdy występowali razem na scenie.
- Jacek Fedorowicz kiedyś wymyślił taki program, który nazywał się "Popierajmy się". To trwało dość długo, bo 7 lat – mówi Bohdan Łazuka. Podczas pracy nad programem zacieśniły się ich więzy przyjaźni.
– Nie wszyscy wiedzą, ale graliśmy nawet duet z Piotrkiem. "Ja z Lublina, ty z Lublina, jaka tego jest przyczyna? Ja z Lublina, ty z Lublina", takie hasło padało. Piotr był zresztą hołubiony nie tylko w Lublinie. Z tego, co pamiętam, na występach dawał ogromną liczbę bisów – opowiada aktor.
Łazuka podkreśla, że odejście Piotra Szczepanika to ogromna strata dla polskiej muzyki i polskiej piosenki. Jego brak będzie szczególnie odczuwalny pośród dzisiejszych, dominujących, nieskomplikowanych piosenek.
Dla samego Bohdana Łazuki zaś najbardziej dotkliwa jest po prostu strata przyjaciela. - Mnie osobiście będzie najbardziej brakowało jego. Będę najbardziej smutnym ze wszystkich ludzi – mówi.