Krzysztof Gojdź
Jeszcze jako nastolatek z Dębna marzył o tym, że kiedyś podbije świat. Po latach udało mu się zrealizować plany o zamieszkaniu w Stanach Zjednoczonych.
Zawsze chciałem mieszkać gdzieś na świecie, postawiłem na Nowy Jork. Znalazłem apartament do kupienia, kupiłem bilet i trzy dni później byłem już na Manhattanie. Pamiętam, że usiadłem w tym 100-metrowym apartamencie, zaprojektowanym przez Armaniego i zacząłem się śmiać. Jestem spełnionym facetem. Na sport nie mam czasu, seks uprawiam przynajmniej 2 razy dziennie, bo uwalnia endorfiny i pomaga spalić kalorie. Chodzę na imprezy, bo to uwielbiam. Gdyby przyszło mi zginąć teraz w wypadku samochodowym, to moją ostatnią myślą byłoby: "Stary, ale miałeś rewelacyjne życie. Jesteś szczęściarzem" - powiedział.