Krzysztof Hołowczyc
Kierowcę dziwi, że jest często pytany, czy potrafi dochować wierności, gdy na wyścigach otacza go wianuszek pięknych kobiet.
Ciekawe, że dziennikarki zawsze interesują się, czy jestem wierny. Aż boję się na głos opowiadać, jak mi dobrze z żoną. W mojej rodzinie było tak: jeden mężczyzna, jedna kobieta. Kiedy umarła mama, ojciec był sam, a potem odnalazł kobietę, z którą spotykał się jeszcze w szkole średniej. Ona też była wdową. I tata się z nią ożenił. Jest spokojny, szczęśliwy, sadzi drzewa na działce. My - Hołowczyce - mamy chyba w genach tę monogamię zakodowaną.