Krzysztof Krawczyk Junior nie pojawił się w sądzie. Przyczyną stan zdrowia
W środę 30 listopada, w sądzie w Zgierzu, odbyła się kolejna rozprawa dotycząca spadku po Krzysztofie Krawczyku. Tym razem zabrakło na niej syna artysty, który procesuje się z macochą. Powodem jest jego stan zdrowia.
Choć 49-letni Krzysztof Krawczyk Junior jest jedynym synem Krzysztofa Krawczyka, został pominięty w ostatnim testamencie artysty sporządzonym przez niego w 2020 roku. Po śmierci wokalisty cały majątek trafił w ręce jego żony, Ewy, a syn z pierwszego małżeństwa został uprawniony jedynie do otrzymania zachowku.
Junior, który ma trudną sytuację życiową (cierpi na padaczkę, będącą skutkiem wypadku spowodowanego w przeszłości przez ojca) i utrzymuje się wyłącznie z renty, podważył testament ojca (twierdzi, że we wcześniejszym testamencie był uwzględniony) i procesuje się z Ewą Krawczyk o udział w spadku.
Od ponad roku sprawa toczy się przed sądem w Zgierzu. W środę 30 listopada odbyła się kolejna rozprawa, podczas której zeznawali m.in. Marian Lichtman z żoną. Zabrakło natomiast Krawczyka Juniora, który nie pojawił się w sądzie na wyraźne zalecenie lekarza. Wszystko z powodu stanu zdrowia mężczyzny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie tylko Kosmala z Lichtmanem. Kłótnie nad grobem
Zbigniew Rabiński, współzałożyciel Studia Integracja, który w środę pojawił się na rozprawie, zdradził w rozmowie z "Faktem", że Krawczyk Junior doświadczył niedawno kolejnego ataku padaczki.
– Krzysiu już od kilku tygodni czuje się gorzej, ostatnio nawet nie przychodzi na zajęcia do Studia Integracyjnego. Kilkanaście dni temu dostał ataku padaczki w tramwaju. Przyjechało pogotowie i zabrało go na SOR – powiedział tabloidowi Rabiński.
Jak czytamy we wspomnianej gazecie, lekarz Juniora zalecił mu ograniczenie stresu. Odradził mu więc nie tylko udział w rozprawie, ale i publiczne występy czy kontakt z mediami. To, czego najbardziej potrzebuje teraz 49-latek, to spokój.
– Lekarz Krzysia zabronił mu do końca roku kontaktów z mediami, osobami, które powodują u niego stres. Zabronił mu też występów i koncertowania. Ma teraz skupić się na sobie i się wyciszyć. On jest bardzo emocjonalny i wszystko bardzo przeżywa. A udział w procesie to dla niego zbyt duże emocje. Lekarz mu to odradził, bo to jest dla niego za duże zagrożenie – wyjaśnił w rozmowie z "Faktem" Rabiński.