Leszek Stanek wraca do zdrowia. Operacja uratowała mu życie, ale schudł aż 11 kg

Leszek Stanek na początku lutego napisał na swoim instagramowym profilu, że odszedł jego czworonożny przyjaciel. Stało się to miesiąc po tym, jak aktor wylądował w szpitalu. "05.01 leżałem na stole operacyjnym i moje życie było zagrożone. Dzisiaj, dokładnie miesiąc po tych wydarzeniach, 05.02.2020 okazał się dniem, w którym los zechciał, abym pożegnał się z Vaderkiem" - pisał Stanek. Na początku stycznia Leszek opublikował zdjęcie ze szpitala, a pod koniec miesiąca wyznał, że przez chorobę schudł aż 11 kg.

Teraz aktor postanowił nieco więcej o swoim stanie opowiedzieć w "Dzień Dobry TVN". Okazuje się, że Stanek źle się czuł już od sylwestra. Ból brzucha był tak mocny, że aktor ledwo stał na nogach. Leki przeciwbólowe nie pomagały. Wkrótce lekarzom udało się postawić diagnozę - niedrożność jelit. Dolegliwość była spowodowana zrostami po wcześniejszych zabiegach operacyjnych. Stanek musiał iść pod nóż.

- Kiedy trafiłem na stół operacyjny, to już było zagrożenie sepsą i dosyć poważne zagrożenie życia. W ogromnych bólach, jeszcze przed narkozą, musiałem wyrazić zgodę na operację i tam były takie klauzule, jak skrócenie jelita, wycięcie jelita, zrobienie stomii, co dla mnie jest niewyobrażalne - mówił w programie.

Operacja poszła zgodnie z planem, a aktor z każdym dniem czuje się lepiej. - Nie powinniśmy przepraszać, że chorujemy, że żyjemy i obawiać się pytać lekarzy, czy pielęgniarek - dodał.

Leszek przyznał, że nie tylko operacja i pobyt w szpitalu, ale i utrata wagi były niemiłymi doświadczeniami. - Zacząłem mieć stany depresyjne - wyznał. - Wiem, ile pracy kosztowało mnie ukształtowanie ciała, które jest moim narzędziem w pracy.

Stanek założył fundację, która ma pomagać osobom z różnymi chorobami, również nowotoworowymi.

Zobacz także: Michele Morrone śpiewa synkowi. Aktor "365 dni" pokazał urocze nagranie