Łukasz Garlicki
Galicki przeszedł ogromną przemianę. Teraz uważa, że państwo przyzwala na alkoholizm.
Za przyzwoleniem państwa alkohol w ludzi niemalże się wtłacza. Całodobowy sklep z alkoholem jest prawie zawsze za rogiem. Pije się na potęgę, a jednak ludziom wygodniej jest żyć iluzją, że pijak to żul, bej, który leży ob***ny i obrzygany przy śmietniku. Ludziom się wydaje, że lecą w kosmos, a tak naprawdę stoją przed bramą Powązek. A potem udają zdziwionych, że jak to? Sam coś o tym wiem.