Maciej Stuhr o agresywnym księdzu. Więcej do tego kościoła już nie pójdzie
Sprawa agresywnego wyproszenia przez księdza wolontariuszki WOŚP poruszyła opinię publiczną. Do kościoła św. Szczepana na msze chodziło też wiele znanych osób. Wśród nich Maciej Stuhr, który jest rozczarowany postawą duchownego i zapowiada unikanie świątyni.
W kościele św. Szczepana w Krakowie ksiądz w agresywny sposób wypraszał wolontariuszkę WOŚP z terenu parafii. Krzyczał do niej m.in.: "Won stąd!", "Wara!". Padły też porównania do "diabelskiej organizacji". Choć na stronie internetowej kościoła znalazło się wyjaśnienie incydentu, to diecezja krakowska nie kryła zdziwienia sytuacją. W jednym z wywiadów rzecznik tłumaczył, że wolontariusze WOŚP byli pod większością kościołów w regionie i księża im pomagali.
Sprawa poruszyła społeczeństwo, ale też gwiazdy uczęszczające w przeszłości na msze do tego kościoła. Maciej Stuhr był bardzo religijnym dzieckiem. To właśnie w kościele św. Szczepana przyjął pierwszą komunię świętą, do miejscowej salki parafialnej chodził na zajęcia z religii, uczęszczał na msze, drogę krzyżową, roraty, inne obrzędy i ceremonie. Po ostatnim zajściu stwierdził, że już więcej się w niej nie pojawi, ponieważ słowa duchownego odbiera osobiście.
ZOBACZ TEŻ: Katarzyna Grochola o życiu pisarki: "Pandemia uwolniła mnie od ocen"
"Kościół św. Szczepana w Krakowie. Bardzo ważne miejsce dla mnie. Tu chodziłem na religię do salki parafialnej, tu przystąpiłem do I komunii świętej, tu chodziłem na msze, drogi krzyżowe, roraty i wszystko inne. Tak, byłem bardzo religijnym dzieckiem. Teraz słyszę od tutejszego 'duszpasterza' 'Won'. Przyjmuję to osobiście do siebie. I noga moja u św. Szczepana już nie postanie. Bardzo to wszystko smutne" - napisał na Facebooku.
Z kolei pisarz Łukasz Orbitowski był chrzczony w kościele św. Szczepana. Księża robili jednak wówczas problemy. Rodzice byli tylko po ślubie cywilnym, co nie podobało się duchownym. Po długich staraniach Orbitowski został ochrzczony, ale dziś twierdzi, że te starania nie były opłacalne.
"Cóż, z perspektywy czasu mam je za próżny trud. Ale miło jest wiedzieć, że dawno temu ktoś był gotów skazać mnie na wieczne potępienie, ewentualnie limbo ze względu na wybory rodziców. Wskazuje to na długą tradycję miłości bliźniego w parafii św. Szczepana. Ta trwa przynajmniej od 1978 r. aż do dziś" - skomentował.
Trwa ładowanie wpisu: facebook