Magda Umer o kulisach festiwalu w Opolu! "Byli kompletnie pijani i chamscy"
Artystka twierdzi, że gdy deszcz zamienił się w ulewę, na widowni zostali tylko jej bliscy oraz grupa pijanych widzów.
Po następnych kilku minutach przemoknięta do suchej nitki ostatnia publiczność dała za wygraną i zniknęła. Chyba Tylko Kot Przybora, Grześ Wasowski z żoną Moniką, moje dzieci i jeszcze kilkanaście osób dotrwało do końca. No i oczywiście wspominana grupa pijanych kowboi. Ania Jopek tak pięknie potem powiedziała, że groźniejsze od tej ulewy, było ich towarzystwo... Po jakimś czasie zaczęły rozstrajać się instrumenty i wysiadło 5 kamer telewizyjnych - dodała.