Maja Bohosiewicz
25-latka nie dość, że nie ma ciążowego brzuszka, a ideale ciało, to jeszcze zastanawia się, czy nie rodzić w sposób daleki od naturalnego i otwarcie przyznaje się, że nie chce cierpieć. Jedno i drugie mogło przysporzyć jej wrogów, ale te dwa elementy razem... Hejterzy nie pozostawią na dziewczynie suchej nitki.
Bo jak wiadomo, TRZEBA trzeba męczyć się 15h, pęknąć na pół, wypchnąć przez dziurkę od klucza arbuza. Przez trudu do gwiazd. Najlepiej bez znieczulenia. Brak znieczulenia to jak gwiazdka Michelina na pobliskim placu zabaw. A jak nie chcesz,
„to było nie zachodzić” - pisze Maja.
Co wy na to? Bohosiewicz wywoła małą internetową wojnę pomiędzy zwolenniczkami porodu naturalnego a tymi marzącymi o jego uniknięciu? Temat może wydawać się błahy, ale dla kobiet ma ogromne znaczenie i budzi gwałtowne emocje. Zresztą jak wszystko, co związane z ciążą albo dzieckiem. Maja blogiem chciała przyciągnąć do siebie uwagę i udało jej się.
Ciekawe, czy w kolejnych wpisach będzie równie waleczna.