Majątek Ewy Demarczyk. Ukochany zostanie z niczym?
Ewa Demarczyk zmarła 14 sierpnia 2020 r. Miała 79 lat. Po tych kilku miesiącach do mediów trafiła sprawa majątku gwiazdy. Choć od lat dzieliła życie z ukochanym mężczyzną, to nie on może dostać majątek Demarczyk.
Gwiazda polskiej sceny muzycznej zmarła 14 sierpnia. O śmierci artystki informowali jej koledzy z Piwnicy pod Baranami. Piosenkarka zwana "Czarnym Aniołem" święciła triumfy w latach 60. i 70. Występowała nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie na tak prestiżowych scenach jak Carnegie Hall w Nowym Jorku czy Olympia w Paryżu. Pod koniec lat 90. Demarczyk odsunęła się w cień i zakończyła medialną karierę.
Jedyną osobą, która dobrze wiedziała, co dzieje się z piosenkarką, był jej partner i menadżer, Paweł Rynkiewicz. Ich związek jednak nigdy nie został sformalizowany. A co za tym idzie, Rynkiewicz może nie odziedziczyć majątku po ukochanej.
Zobacz: Oni odeszli w 2020 roku
Według ustaleń "Dobrego Tygodnia", majątek Ewy Demarczyk formalnie powinien trafić do jej rodziny, w szczególności do siostry, Lucyny. Panie jednak nie utrzymywały ze sobą kontaktów od lat 60. Co więcej, miały się nie widzieć od niemal 30 lat.
Szwagier Demarczyk powiedział dziennikarzom: "O tym, co się stanie z częścią posiadłości jego ukochanej, zdecyduje siostra Ewy, z którą jego relacje są chłodne. Nie usiedliśmy jeszcze do stołu".
Demarczyk większość swojego życia spędziła z Pawłem Rynkiewiczem. Razem dzielili dom w Wieliczce. Czy przez rodzinne animozje straci go i będzie musiał się wyprowadzić?
Mężczyzna w rozmowie z Plejadą tłumaczy:
- Jestem właścicielem części domu, co zostało zapisane w księgach wieczystych. Ewa i ja byliśmy niezależnymi właścicielami swoich części domu. Spadkobiercą części zapisanej w księgach wieczystych na Ewę jest jej siostra Lucyna. Nie interesuje mnie to, co zrobi z majątkiem Ewy. Nie będę też tego rozważał medialnie.