Ewa Demarczyk nie żyje. Miała 79 lat
Gwiazda polskiej sceny muzycznej zmarła 14 sierpnia. O śmierci artystki poinformowali jej koledzy z Piwnicy pod Baranami.
Piosenkarka zwana "Czarnym Aniołem" święciła triumfy w latach 60. i 70. Występowała nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie na tak prestiżowych scenach jak Carnegie Hall w Nowym Jorku, czy Olympia w Paryżu.
Jej wykonania piosenek "Grande Valse Brillante", "Groszki i róże" czy "Na moście w Avignon" zachwycały i inspirowały innych artystów. Żadnemu z nich nie udało się jednak jej dorównać.
Ostatni koncert Ewa Demarczyk zagrała 8 listopada 1999 r. w Teatrze Wielkim im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu. Później wycofała się z życia publicznego. Zaszyła się w Wieliczce. W rozmowie z Teresą Torańską, w jedym z jej ostatnich wywiadów, artystka powiedziała: "Rośliny są bardziej oddane niż ludzie. Ja się na ludziach zawiodłam".
Artystka zmarła 14 sierpnia w swoim domu. O jej śmierci poinformowano na profilu Piwnicy pod Baranami na Facebooku, z którą koncertowała przez lata.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
- Zmarła wczoraj w swoim mieszkaniu. 16 stycznia skończyłaby 80 lat. Kilku pokoleniom prezentowała to, co w piosence najszlachetniejsze, najbardziej wartościowe. Nie zostawiła po sobie zbyt wielu nagrań, ale - same perły. One będą z nami przypominając o fenomenie Ewy Demarczyk. O jej spotkaniu z Zygmuntem Koniecznym, z Andrzejem Zaryckim - napisał krakowski dziennikarz i krytyk Wacław Krupiński.