Depresja
Po śmierci męża starała się jak najmniej myśleć. Wszystkie czynności wykonywała intuicyjnie.
- Działałam jak automat, miałam depresję, choć wtedy nikt jej tak nie diagnozował. Większość ludzi musiała radzić sobie sama. Płakałam w poduszkę, ale brałam się w garść, bo wiedziałam, że zwłaszcza dla Roberta jestem teraz głównym oparciem. A ja wracałam do pustego domu i juz miałam dołek. Wtedy zajęłam się studiami podyplomowymi - wyznaje Iwona Lewandowska.