Marcin Miller pokazał wiadomości od hejterów. Ta sytuacja powtarza się co roku
Marcin Miller i zespół Boys po raz kolejny zagrają na Sylwestrze Marzeń organizowanym w Zakopanem przez TVP. Muzyk disco polo ujawnił, że nie wszystkim się to podoba. Pokazał wiadomości, jakie otrzymuje od hejterów. Ta sytuacja powtarza się co roku.
"Jak co roku w Polsce przed koncertem sylwestrowym. Z nimi nie jest nudno. Niby nie znają, nie słuchają, a wszystko wiedzą" - podsumował hejterów Marcin Miller, publikując na swoim instagramowym profilu liczne nieprzyjemne wiadomości, jakie otrzymuje w ostatnim czasie w związku z występem na sylwestrze TVP. Jak na wstępie zaznaczył lider zespołu Boys, z taką sytuacją ma do czynienia co roku.
Autorzy krytycznych wiadomości nie kryją ani swojej pogardy do disco polo, ani rozrzutności TVP. Wygląda też na to, że nie szanują zbytnio pracy, jaką na scenie wykonują artyści. I choć Marcin Miller z racji wykonywanego zawodu z pewnością nieraz spotykał się z krytyką, to mimo to dał się wciągnąć w dyskusję z jednym z hejterów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak będzie wyglądał sylwester w telewizji
52-letni Miller pokazał na Instagramie konwersację z jednym z hejterów, podając jego imię i nazwisko. Gwiazdor disco polo z satysfakcją zauważył nawet, że z czasem internauta spuścił nieco z tonu, bo "skończyły mu się argumenty".
Co ciekawe, opinie fanów Millera w sprawie hejterskich wiadomości były podzielone. Choć większość internautów stanęła po stronie swojego idola, dość często padały też głosy, że pieniądze, jakie TVP z rozmachem wydaje na imprezę pokroju sylwestra, mogłyby być wydane w lepszy sposób.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Marcin Miller z tym argumentem jednak akurat nie dyskutował. Gwiazdor z Mazur spokojnie odlicza godziny do sobotniego występu na imponującej scenie w Zakopanem, gdzie podobnie jak w ubiegłym roku zaśpiewa u boku licznych gwiazd - także z zagranicy.
Jak wiadomo, zamiast Mel C, która odmówiła współpracy z TVP ze względów światopoglądowych, pojawi się amerykańska formacja Black Eyed Peas.
Trwa ładowanie wpisu: facebook