Maria Dębska wyznaje: "polityka zaczęła mieć wpływ na moją pracę"
Aktorka otwarcie sprzeciwia się działaniom obecnej władzy i opowiada się za Stajkiem Kobiet. Maria Dębska ubolewa, że jej wybór propozycji zawodowych bywa rozpatrywany pod kątem politycznym.
Maria Dębska jest utalentowaną młodą aktorką, która zdobyła popularność za sprawą ról w serilach m.in. w "Barwach szczęścia" i "Wojennych dziewczynach" oraz filmach swojej mamy Kingi Dębskiej tj. "Moje córki krowy", "Plan B" czy "Zabawa, zabawa". W tym ostatnim wcieliła się w pijaną studentkę, która zachodzi w ciążę na skutek gwałtu. Aktorka przyznaje, że zaskoczył ją odbiór filmu.
- Na festiwalu w Gdyni usłyszałam opinię, że to jest prawicowy film, bo ona jednak chyba urodzi to dziecko. Kompletny absurd. Nie da się wszystkiego podciągać pod jakąś ideologię. (...) Kiedy kobieta stoi pod ścianą, po pierwsze, zazwyczaj zostaje z tym problemem sama, po drugie, zrobi to, co będzie chciała. Nawet jeśli będzie to dla niej niebezpieczne. A przecież system, państwo powinny dać jej wsparcie na wielu poziomach - powiedziała w wywiadzie dla "Vivy!".
"Odkrywamy karty". Juliusz Machulski: "jestem rozczarowany rządzącymi"
Po premierze filmu Maria Dębska otrzymywała też wiadomości od kobiet, które doświadczyły tego co jej bohaterka. To skłoniło aktorkę do przemyśleń, jak sama postąpiłaby w danej sytuacji.
- Nie ukrywam, że dla mnie urodzenie dziecka z gwałtu jest niewyobrażalną tragedią. Albo dziecka, które chwilę po porodzie umrze. Nikt nie ma prawa zmuszać do tego kobiety. To bardzo delikatna przestrzeń i zakazy lub nakazy są tu nie na miejscu - uważa.
Aktorka podkreśliła, że podkreśla Strajk Kobiet, choć sama nie uczestniczyła w ulicznych protestach i nie zgadza się ze wszystkimi postulatami aktywistek. Ma jednak poczucie, że nie może milczeć, mimo że polityka wdarła się również do jej zawodu.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Denerwuje mnie, że polityka zaczęła mieć wpływ na moją pracę. Okazało się, że przyjmując czy odrzucając jakąś rolę czy propozycję, czasem podejmuję polityczną decyzję. Czy pracuję w tej, czy w innej telewizji. Brzydzę się polityką - wyznała.
Jednocześnie Maria Dębska zapewnia, że w wyborze ofert zawodowych kieruje się intuicją i nie ocenia decyzji innych kolegów z branży. Jeszcze w tym roku mamy zobaczyć aktorkę w roli Kaliny Jędrusik w filmie "Bo we mnie jest seks". Jej zdaniem jest to produkcja na wskroś aktualna.
- Ten film opowiada w pewnym sensie o #MeToo. Okazuje się, że nadużycia i przekraczanie granic to nie jest łatwy temat nawet dla bardzo silnych kobiet. Historia Kaliny jest zaskakująco aktualna, a dzieli nas 60 lat - oceniła.