Marina Łuczenko-Szczęsna
Dawano jej 50 proc. szans na to, że odzyska głos. Ostatecznie wokalistka zdecydowała się na operację, po której nie mogła wydobyć z siebie żadnego dźwięku przez około dwa tygodnie. W najtrudniejszych chwilach był przy niej Wojtek. Kiedy tylko się załamywała powtarzał jej:
Dawano jej 50 proc. szans na to, że odzyska głos. Ostatecznie wokalistka zdecydowała się na operację, po której nie mogła wydobyć z siebie żadnego dźwięku przez około dwa tygodnie. W najtrudniejszych chwilach był przy niej Wojtek. Kiedy tylko się załamywała powtarzał jej:
- Marina, ja miałem złamane ręcę, a jestem bramkarzem. Przestań się mazać, damy radę.