Martyniukowie są bezradni wobec Daniela. "W ogóle nas nie słucha"
Rodzice imprezowego 31-latka wyznali, że nie mają już sił do wybryków syna. "Nie możemy go dłużej prowadzić za rękę" - powiedziała Danuta Martyniuk.
Daniel Martyniuk w przeciągu ostatnich dwóch lat ożenił się, został ojcem i zaprzepaścił szansę na stworzenie własnej rodziny. Wkrótce czeka go rozwód.
Syn króla disco polo wciąż woli imprezy od domowych obowiązków. Kilka dni temu Danuta Martyniuk musiała tłumaczyć się z tego, czy wozi Daniela na randki z byłą dziewczyną.
Najgłupsze wypowiedzi gwiazd o koronawirusie
- Żona odwiozła go na pociąg, bo miał jechać do szkoły w Gdyni. Ale wylądował w Warszawie u byłej kochanki - powiedział Zenek Martyniuk w rozmowie z "Twoim Imperium".
Okazuje się, że Daniel kształci się w Szkole Morskiej i próbuje zostać nawigatorem na morzu. Czekają go specjalistyczne kursy i egzaminy, ale nie wygląda na to, aby 31-latkowi spieszyło się do zakończenia studenckiego życia.
- Mam nadzieję, że wkrótce to załatwi, zajmie się rodziną i zacznie pracować. Obiecał nam to - dodała Danuta Martyniuk.
Niestety, jak przyznaje głowa rodziny, Daniel w ogóle nie słucha rodziców. Seniorzy nie mają już do niego sił.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Tłumaczyłem mu wiele razy, jak się zachowywać i jak żyć, ale ciągle jest to samo. Rozmawialiśmy o odpowiedzialności i obowiązkach, szczególnie tych, jakie ma wobec swej córki Laury. Niestety, niczego to nie zmieniło. Nie wiem, co dzieje się z tym chłopakiem - wyznał Zenek.
Martyniukowie nie rozumieją, dlaczego Daniel wciąż nie dojrzał do roli męża i ojca. Zwłaszcza że swoimi wybrykami chwali się na Instagramie.
- Daniel czasami wypije o jednego drinka za dużo, telefonuje do ludzi i ich obraża. Nie rozumiem też, dlaczego nagrywa i wrzuca do sieci filmy, które mu szkodzą. Szczerze mówiąc, już nie wiem, co z nim zrobić - rozkłada ręce Danuta Martyniuk.
Rodzice nieodpowiedzialnego 31-latka źle znoszą zainteresowanie mediów ich synem. Twierdzą, że to "media wpędzą ich do grobu", a nie Daniel. Niedługo o przyszłości chłopaka zadecyduje sąd.