Meghan Markle i książę Harry kupili dom w raju. Sąsiedzi nie są zachwyceni
Kilka tygodni temu Meghan Markle i książę Harry kupili swój pierwszy dom w spokojnym miasteczku w Kalifornii. Niestety w ślad za nimi ruszyli wścibscy fani i paparazzi, którzy najbardziej uprzykrzają życie sąsiadom.
Harry, Meghan i Archie po wyjeździe z Wielkiej Brytanii przez chwilę mieszkali w Kanadzie, a następnie w dużej posiadłości Tylera Perry'ego w Beverly Hills, z której mieli blisko do domu mamy Meghan. Kalifornia przypadła im do gustu, dlatego zainwestowali we własną nieruchomość w zakątku celebrytów nieopodal miasta Santa Barbra. Starzy mieszkańcy nie są tym faktem zachwyceni.
Meghan i Harry kupili nowy dom
Książę wraz z rodziną uwił sobie multimilionowe gniazdko w miejscowości Montecito. Jest tam zaledwie 10 tys. mieszkańców, z czego znaczna część to największe sławy amerykańskiego show-biznesu. Sąsiadami Harry'ego i Meghan są Kardashianki, Ellen DeGeneres, Oprah Winfrey, Rob Lowe, Carol Burnett czy Jane Lynch. Wszyscy oni zdecydowali się zaimeszkać w Montecito, gdyż mieli tam zapewnioną ciszę i spokój. Ale to już przeszłość.
Jak donosi TMZ, po przeprowadzce książęcej pary w okolicy uznawanej dotychczas za strefę bez paparazzi zaroiło się od turystów, fanów i wścibskich fotoreporterów. Wielu z nich czatuje pod domem Harry'ego i Meghan lub patroluje okoliczne centrum handlowe. Jakby tego było mało, nad miasteczkiem zaczęły systematycznie krążyć śmigłowce. Cztery takie przeloty dziennie to teraz standard.
Harry i Meghan Markle dotychczas skutecznie unikają wścibskich spojrzeń i obiektywów na terenie posiadłości, ale tylko dlatego, że cały czas są w rozjazdach. W końcu jednak osiądą w Montecito i znajdą się pod "obstrzałem".
Póki co najgorzej na głośnej przeprowadzce wyszli starzy mieszkańcy, którzy cenili sobie ciszę i spokój. Gwiazdy z Montecito wychodziły do okolicznych sklepów i restauracji bez obaw, że ktoś będzie je nagabywał. Teraz jednak roi się tam od przyjezdnych, którzy polują na przybyszów z Wielkiej Brytanii.