Czekał na odpowiedni moment
Gdy nastolatek wrócił ze szpitala, a jego bliscy odetchnęli z ulgą, nikt nie wiedział, że Czernecki planuje powtórzyć próbę samobójczą. Poczekał, aż znów zbierze się na odwagę. Kolejny dramat rozegrał się kilka lat później.
- W technikum elektronicznym, do którego chodziłem, żeby jeszcze za jego życia zaimponować ojcu, nie potrafiłem się odnaleźć. Z przedmiotów technicznych byłem słaby, że groziło mi repetowanie klasy, terapia, na którą przez jakiś czas chodziłem, nie dawała rezultatów. Mój wewnętrzny głos mówił mi nie bez satysfakcji: "Wszystko znowu spie...doliłeś"! - mówił.