Michał Wiśniewski przehulał w życiu 35 mln zł. Mówi, jak teraz wygląda jego sytuacja finansowa
Lider Ich Troje kilka lat temu ogłosił bankructwo. Wcześniej był królem życia, który niczego sobie nie żałował. Jak radzi sobie teraz?
Michał Wiśniewski przez lata uchodził za człowieka sukcesu. Co chwilę nowe auto, nowa żona, nowe nieruchomości. Nic w tym dziwnego, zespół Ich Troje u szczytu swojej popularności koncertował kilkaset razy w roku. Do tego tantiemy z popularnych utworów granych non stop w radio oraz wpływy ze sprzedaży płyt zapewniły wokaliście dostatnie życie.
Swego czasu przyznał, jak ogromne kwoty wydał na rozrywki. - Czy trudno jest przehulać 35 mln zł? No pewnie, że to jest łatwe. A jak myślicie? Policzmy. Te 35 mln zarobiłem przez 10 lat. Wychodzi po 3,5 miliona rocznie. I co roku kupujesz sobie samochód za bańkę, a koledze dajesz poprzedni. No, to ile masz już baniek? 2,5. To idzie oczywiście na głupoty, no bo na co możesz stracić takie pieniądze? Tu kupisz samochód, tu samolot, tam apartamenty w Tajlandii - mówił w rozmowie z Weszło.com.
Michał Wiśniewski nie utrzymuje kontaktu tylko z jedną byłą żoną. Dlaczego?
Sielanka skończyła się w 2018 r., gdy długi przerosły Wiśniewskiego. Ogłosił upadłość konsumencką. Dopiero teraz skończyły się jego problemy finansowe.
- W końcu skończyła się moja upadłość. Jestem wolny od wszelkich zobowiązań, mogę zacząć od nowa. To jest ważne, bo byłem kojarzony z bankructwem przez ostatnie lata. A teraz przede mną nowy rozdział. Bardzo się cieszę – zdradził w rozmowie z serwisem Jastrząb Post.
Ale na tym nie koniec tarapatów lidera Ich Troje. W październiku ub.r. usłyszał zarzut przedkładania poświadczających nieprawdę i podrobionych dokumentów w celu uzyskania wielomilionowych pożyczek w SKOK w Wołominie. Grozi mu za to 10 lat więzienia. Gwiazdor nie przyznaje się do winy. Liczy na to, że wkrótce oczyści swoje dobre imię przed sądem.
- Mam oczywiście jeszcze przed sobą sprawę z zarzutami, mam nadzieję, że ona też się jak najszybciej wyjaśni. Ale jestem tak szczęśliwy prywatnie, że to mi w niczym nie przeszkadza. Jestem też świadomym człowiekiem, wiem, że niczego nie zrobiłem, więc mam nadzieję, że to będzie bardzo dobry rok - ocenił.