Zamachowska ubolewa nad wakacjami. "Wszystkie plany legły w gruzach"
Monika Zamachowska przyznała, że pandemia koronawirusa mocno pokrzyżowała jej wakacyjne plany. Liczyła, że wyjedzie na ukochaną Sardynię. Tymczasem musi zadowolić się urlopem w Polsce.
Monika Zamachowska, jak większość Polaków, szykuje się do wakacyjnych wojaży. I nic dziwnego. Lato za pasem, a 13 czerwca Polska przywróciła pełny ruch graniczny w ramach granic wewnętrznych Unii Europejskiej. Nie oznacza to jednak, że Polacy mogą bez przeszkód podróżować. Istnieją pewne ograniczenia (TU dowiesz się więcej na ten temat). I to właśnie te obostrzenia i utrudnienia spędzają prezenterce sen z powiek.
Zamachowska przyznała, że przez pandemię koronawirusa musiała zrezygnować ze swojego ulubionego kierunku wakacji, czyli Włoch.
- Co tu można planować w dobie COVID-19? Wszystkie nasze plany legły w gruzach. Zawsze wybieraliśmy się na wakacje na Sarydnię. Jeździłam tam z całą rodziną lub z przyjaciółkami. Jednak w tym roku na pewno tam nie pojedziemy, bo to są przecież Włochy - powiedziała z żalem w programie "Koronawirus. Raport Faktu".
Dziennikarka zadeklarowała, że zbliżający się urlop spędzi w Polsce. Zaznaczyła jednak, że zamierza omijać szerokim łukiem zarówno nadmorskie, jak i górskie kurorty. Powodem są wysokie ceny.
- Byliśmy niedawno we Wrocławiu, za chwilę wyjeżdżamy do Krakowa i tak będziemy sobie z jednego miasta do drugiego podróżować przez całe wakacje. To nie znaczy, że morze czy góry są złe. Ale w tym roku jest kiepski czas dla turystyki, więc jak pewnie wszyscy wiedzą, ceny są straszne. Dlatego ze względu na wysokie ceny nie planujemy wyjazdu nad Bałtyk - podsumowała w tej samej rozmowie.