"Afera dubajska"
O tzw. "aferze dubajskiej" zrobiło się głośno po wydaniu przez dziennikarza śledczego Piotra Krysiaka książki pt. "Dziewczyny z Dubaju". Autor opisał w niej życie ekskluzywnych prostytutek z Polski. Były wśród nich modelki, celebrytki i finalistki konkursów piękności. Za swoje usługi oferowane arabskim milionerom potrafiły zarobić kilkaset tys. złotych. Odwiedzały różne zakątki świata: Dubaj, Cannes, Barcelonę, Ibizę czy Saint-Tropez. Choć śledztwo, które w tej sprawie prowadziła wrocławska prokuratura, zakończyło się kilka lat temu, temat na nowo rozpalił polski show-biznes właśnie w tym roku.
W mediach zaczęło się gorączkowe poszukiwanie dziewczyn, które występowały w książce. W sieci zawrzało. Internauci zaczęli dopasowywać opisy zawarte w publikacji do konkretnych nazwisk i rzucać oskarżeniami. Gwiazdy, na które padało najwięcej podejrzeń, w popłochu publikowały kolejne oświadczenia, wypierając się wszystkich zarzutów i powiązań.
Efekt? W kilkanaście godzin od premiery sprzedano cały, 10-tysięczny nakład książki, a Dorota "Doda" Rabczewska wraz z mężem kupili prawa do ekranizacji "Dziewczyn z Dubaju".