Natalia Kukulska ma żal do fanów Anny Jantar. "Uważam to za bardzo niestosowne"
Natalia Kukulska nieustannie tęskni za mamą. Choć Anna Jantar zginęła 40 lat temu, wokalistka wciąż wspomina dzień, w którym doszło do katastrofy. - Potem pamiętam jakieś zamieszanie, nerwy i babcię w histerii. Nie mogłam jednak zrozumieć, co się stało - wyznała w najnowszym wywiadzie.
Natalia Kukulska była oczkiem w głowie Anny Jantar. Choć była małą dziewczynką, doskonale pamięta dzień, w którym jej ukochana mama zginęła w katastrofie lotniczej.
- Byłam na lotnisku z babcią, tatą i menedżerem mamy - Bogusiem. Staliśmy i czekaliśmy. Ja trzymałam bukiecik frezji, aby nim mamę powitać. Samolot się spóźniał, tata musiał więc jechać na jakieś zebranie do Zaiksu, a my z babcią zostałyśmy z Bogusiem Zepem. (...) Potem pamiętam jakieś zamieszanie, nerwy i babcię w histerii. Nie mogłam jednak zrozumieć, co się stało. Nikt tego mi nie powiedział - wspominała piosenkarka w rozmowie z "Vivą!".
To babcia Kukulskiej wpadła na pomysł, aby po pogrzebie powiedzieć kilkuletniej Natalii, że jej mama jest w szpitalu i prosi, by założyć ogródek. Dziewczynka miała dbać o kwiaty i codziennie je podlewać.
- Później jakoś tak naturalnie przestałam mamy oczekiwać, bo ona przecież nie wracała. I dopiero, gdy oglądałam w telewizji program poświęcony Annie Jantar, zrozumiałam, że mamy nie ma i już nigdy nie będzie.
Dopiero gdy Kukulska dorosła, zaczęła mieć wyrzuty sumienia. Przemknęło jej przez myśl, że to właśnie z jej powodu Anna Jantar wsiadła tego feralnego dnia do samolotu.
- Zawsze rozczula mnie, jak mama pisała ze Stanów, że się niedługo zobaczymy, że się bardzo cieszy i bardzo tęskni. I że nie może się już doczekać naszego spotkania. Postanowiła więc przyjechać trochę wcześniej. Nie chciała tam dłużej zostać. A tak się śpieszyła, by przylecieć najbliżej daty moich urodzin. Ja urodziłam się 3 marca, a mama 14 marca zginęła. I trudno mi się pogodzić z tym, że wsiadła do samolotu, śpiesząc się do mnie i stało się tak, jak się stało - powiedziała w tym samym wywiadzie.
14 marca 2020 r. minęło dokładnie 40 lat od śmierci Anny Jantar. Choć wydawać by się mogło, że Kukulska jest skarbnicą wiedzy o piosenkarce, prawda jest przygnębiająca. Wokalistka stwierdziła ze smutkiem, że pozostało jej niewiele pamiątek po mamie. Wszystko przez... fanów.
- Mam nagrody, które zdobyła, złote płyty, trochę ubrań, zdjęć i listów. Te listy są dla mnie bardzo cenne. Pisała je ze Stanów, a teraz stały się jakby własnością publiczną. Nawet agencja fotograficzna nimi handluje, można u nich kupić zdjęcia listu do mojej mamy, co uważam za bardzo niestosowne. Wiem, że wyciekły z powodu dużego zaufania mojej babci do fanów mamy. Wpuszczała ich często do domu. Rozdawała pamiątki, ubrania… Przychodzili, robili zdjęcia jej dyplomów i świadectw szkolnych, listów. Ja nad tym już nie zapanuję. Oczywiście to moja prywatna własność, rozpowszechniane więc są nielegalnie - podsumowała w "Vivie!".
PRZECZYTAJ TEŻ: Anna Jantar - wielka nieobecna. Miała niespełna 30 lat