Nick Carter w tarapatach. Kolejna kobieta oskarża go o gwałt
Wokalista został posądzony o gwałt na piosenkarce Melisie Schuman. Kobieta wniosła pozew 20 lat po feralnym zdarzeniu. W grudniu ub.r. przeciwko Carterowi wystąpiła też autystyczna fanka Shannon Ruth i trzy anonimowe ofiary.
Nick Carter z Backstreet Boys nie ma dobrej passy. Ostatnie miesiące były dla niego wyjątkowo trudne - na początku listopada stracił brata Aarona, który przedawkował narkotyki, a w grudniu pojawiły się przeciwko niemu zarzuty o gwałt.
Jako pierwsza pozew wniosła Shannon Ruth, która twierdzi, że w 2001 r. gdy miała 17 lat została wykorzystana seksualnie przez swojego idola. Do gwałtu miało dojść w busie zespołu tuż po koncercie. Wskutek stosunku kobieta miała zostać zarażona HPV, wirusem przenoszonym głównie drogą płciową.
- Chociaż jestem osobą autystyczną i żyję z porażeniem mózgowym, wierzę, że nic nie wpłynęło na mnie bardziej, ani nie miało bardziej trwałego wpływu na moje życie niż to, co zrobił i powiedział mi Nick Carter - twierdziła na konferencji prasowej kobieta oskarżająca gwiazdora o gwałt. Wraz z nią trzy anonimowe kobiety dołączyły do pozwu o napaść seksualną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przyjaciółka księcia Andrzeja za kratami. Handlowała nastolatkami
Teraz pojawiła się kolejna oskarżycielka. Piosenkarka Melissa Schuman po raz pierwszy o swoich zarzutach wobec Cartera powiedziała w 2017 r. na fali ruchu #MeToo. W pozwie, który we wtorek wpłynął do sądu, podała, że do gwałtu doszło w 2003 r., gdy miała 18 lat. Miała błagać gwiazdę Backstreet Boys, by przestał, bo chciała zachować dziewictwo do ślubu.
Prawniczka Nicka Cartera zaprzecza tym doniesieniom. "Melissa Schuman sprzedawała tę historię przez wiele lat, ale jej zarzut był fałszywy, kiedy po raz pierwszy to zrobiła w 2017 r. – i nadal jest" - oświadczyła Liane K. Wakayama.
W reakcji na mnożące się zarzuty wobec wokalisty ten pozwał rzekome ofiary za "konspirowanie" przeciwko niemu i celowe niszczenie jego dobrego imienia w celu wyłudzenia pieniędzy.