Aktor wybudził się ze śpiączki. Koronawirus miał na niego druzgocący wpływ
Żona Nicka Cordero od tygodni opisuje na Instagramie sytuację ze zdrowiem męża. Przez koronawirusa stracił nogę, wystąpiły liczne komplikacje i musiał zostać wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Po kilku tygodniach dramatu w końcu dostrzegła nadzieję na poprawę.
Nick Cordero, aktor znany z filmu "W starym dobrym stylu", seriali "Prawo i porządek", "Zaprzysiężeni" i występów na Broadwayu, był od kilku tygodni w śpiączce farmakologicznej. Amanda Kloots poinformowała na Instagramie, że w jego leczeniu nastąpił przełom. Obudził się ze śpiączki i choć jest bardzo słaby, to reaguje na komendy lekarzy.
Obejrzyj: Gwiazdy, które zmarły na koronawirusa
- Obudził się, ale jest tak słaby, że nawet otwieranie i zamykanie oczy zabiera całą jego energię. Nie może nawet zamknąć ust. Ale wykonuje polecenia, co znaczy, że jego stan psychiczny wraca do normy. Przed nami bardzo długa droga – pisała żona i matka 11-miesięcznego synka na Instagramie.
Przypomnijmy, że Cordero trafił do szpitala 31 marca. Miał problemy z oddychaniem, ale dopiero trzeci test na obecność koronawirusa potwierdził, że aktor jest zarażony.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
U Cordero wystąpiła infekcja płuc i bardzo wysoka gorączka, która doprowadziła do spadku ciśnienia i nieregularnej pracy serca.
"To było straszne. Lekarze z trudem przywrócili go do życia" – pisała żona na Instagramie. Niestety był to dopiero początek jego problemów.
W prawej nodze doszło do zakrzepicy i krew nie dopływała do palców stopy. Cordero zaczął przyjmować leki na rozrzedzenie krwi, które wywołały problemy z ciśnieniem i krwawienie w jelitach. Żona aktora pisała, że sytuacja była tragiczna i trzeba było zdecydować: albo ratujemy życie, albo nogę. Pierwszy wariant niestety wymagał amputacji, którą przeprowadzono w połowie kwietnia. Od tamtego czasu 41-latek przebywał w stanie śpiączki farmakologicznej.