Nicole Poturalski mówi po polsku. Była partnerka Brada Pitta pokazała mamę
Nicole Poturalski pokazała swoją drugą twarz. Modelka odpowiedziała na pytania fanów, które w większości dotyczyły jej życia prywatnego i nastawienia do świata.
O nowym związku Brada Pitta zaczęło być głośno po tym, jak aktor został przyłapany na wakacjach we Francji, które spędził z tajemniczą kobietą. Jeszcze wtedy nikt nie wiedział, że chodzi o 27-letnią Nicole Poturalski. Para miała przylecieć na lotnisko Charlesa de Gaulle'a i udać się do posiadłości, w której gwiazdor poślubił Angelinę Jolie. Ani Brad Pitt, ani modelka nie potwierdzali tych informacji, ale zachodnie media podawały, że Amerykanin i modelka polskiego pochodzenia byli parą.
Największym zaskoczeniem było to, że Poturalski... ma męża. Partner kobiety jest jeszcze starszy od Brada - ma bowiem 68 lat. Para żyje jednak w otwartym związku. Pod koniec października wyszło na jaw, że kilkumiesięczna relacja Pitta i Poturalski przeszła już do historii.
ZOBACZ TAKŻE: Pandemia zrobiła swoje. Rozstali się w 2020
Tym razem Nicole Poturalski postanowiła pokazać się z zupełnie innej strony. Ostatnio zorganizowała na swoim profilu na Instagramie tzw. "Q&A", czyli pozwoliła swoim obserwatorom na zadawanie jej pytań. Dotyczyły głównie jej życia prywatnego, synka, oraz polskich korzeni.
Modelka pokazała również swoją mamę, pochodzącą z Warszawy, która wcześniej wypowiadała się na temat relacji córki z Bradem Pittem.
Jedna z pytań dotyczyło tego, czy Poturalski mówi po polsku.
- Ja się w Polsce nie urodziłam, dlatego nie mówię super po polsku, ale troszeczkę umiem - wyznała po polsku modelka.
Odniosła się także do swojej wagi. - To bardzo interesujące, ponieważ wiele ludzi mówi szczupłym ludziom, że są zbyt szczupli. Jeśli natomiast powiesz komuś, że jest za gruby, będzie to dla niego bolesne. Nie wiem, czy jestem za chuda. Po prostu taka jestem. Nie jestem na diecie, nie liczę kalorii i jem, co chcę. Dlatego, jeśli w nocy najdzie mnie chęć na pizzę i lody, zjem ich pięć, jeżeli tylko będę chciała - powiedziała.
Na sam koniec poruszyła kwestię pozytywnego nastawienia do życia. - Nie udaję, że jestem szczęśliwa, a po cichu płaczę w kącie. Oczywiste, że każdy ma złe dni. W ostatnim tygodniu miałam mało energii, ale staram się tym nie przejmować. Mówię sobie, że to w porządku czasem czuć się zmęczona albo smutna. Nie blokuję swoich emocji. Staram się zrelaksować i sprawić, żeby złe myśli odeszły. Czasami potrzebujemy takich cichych dni. Wtedy po prostu bądźmy dla siebie mili - zdradziła modelka.