"Nie mam w tej chwili nic". Poruszające słowa Jacka Rozenka
Jacek Rozenek kilka lat temu doznał rozległego udaru i walczył o życie. Choroba wszystko zmieniła w jego życiu. Jak sam wyznał, dziś całkowicie inaczej patrzy teraz na świat. W najnowszym wywiadzie aktor wyznał, że wszystko utracił i próbuje budować życie na nowo.
W 2019 r. Jacek Rozenek doznał rozległego udaru mózgu. Konsekwencją tego było m.in. utrata mowy i konieczność poruszania się na wózku inwalidzkim. Lekarze nie dawali mu żadnych szans na przeżycie. Poinformowali rodzinę, aby przyjechała się z nim pożegnać. Jednak wbrew przewidywaniom stał się cud. Przez dwa lata aktor ciężko pracował, aby powrócić do zdrowia, co w końcu udało się dzięki intensywnej rehabilitacji, a także dzięki wsparciu rodziny i przyjaciół.
Choroba wykluczyła go z zawodu i odebrała mu pracę, a co za tym idzie występy w telewizji czy teatrze, a nawet dubbing. Jacek Rozenek długo walczył o siebie, ale teraz powraca z nową siłą i energią. W rozmowie z Jastrząb Post wyznał:
- Ja nie mam w tej chwili nic. Muszę nadrobić zaległości trzech lat. Kupić sobie jakieś mieszkanie, może samochód. Startuję od zera. Szkoda, że w takim wieku. Jest to dla mnie teraz wyzwanie, zarobić pieniądze na podobny samochód, dom, mieszkanie. Przyjmuję to wyzwanie.
Rozenkowi przyświecała myśl, aby przekazać innym, że nie wolno się poddawać, którym to przykładem może być właśnie jego przypadek. Stąd jego książka "Padnij. Powstań. Życie po udarze", która nie jest jedynie emocjonalnym obrazem jego przejść, lecz także merytorycznym przeglądem samego udaru. Aktot wyznaje, że choroba i trudna walka o powrót do normalnego życia przewartościowały wszystko w jego życiu, a sama choroba nie pojawiła się przypadkiem.
- Bardziej zacząłem zwracać uwagę w życiu nie na to, co jest zrobione, ale jak jest zrobione. Można być bogatym w życiu, ale można być bogatym w różny sposób. Co to znaczy być bogatym? Można mieć dużo pieniędzy i zagarniać je do siebie. Ale można też używać tych pieniędzy do czegoś większego. Więc to jest taka metafora mojego rozwoju. Po to ta choroba chyba była - mówił w Jastrząb Post.