Córki wychowuje na feministki
Córki wychowuje na łobuziary, twierdząc że dzięki temu będą miały łatwiej w życiu. Sam jednak pozostaje skromny, a zasługę mądrego wychowania oddaje małżonce.
- Cieszę się, że moje dziewczyny już walczą o swoje. Gdy patrzę na trzyletnia istotę, która wie co chce powiedzieć i do kogo kieruje komunikat, a gdy ktoś jej przerwie mówi: "poczekaj, daj mi skończyć”, rozpiera mnie duma. Ale nie chcę przypisywać sobie zasług. Moja żona jest mądra, a ja czerpię z tej mądrości. Mam farta.