Wróg numer jeden
Ale dobra passa nie trwała wiecznie. Kłosiński, do tej pory unikający polityki, na prośbę wiceministra kultury, zgodził się wystąpić w telewizji. Był 13 grudnia 1981 r.
- Powiedziałem na antenie, że dosyć już strajków i rozkładu państwa uznanego przez wszystkie kraje świata. Wprowadzenie stanu wojennego uznałem za położeniu kresu tej nieuzasadnionej rozróbie – mówił w "Angorze".
Tylko on jeden z aktorskiej braci publicznie poparł wprowadzenie stanu wojennego. Wtedy ludzie zaczęli się od niego odsuwać.