Ostatnie pożegnanie
Kamil Sipowicz wspominał zmarłą żonę w trakcie pogrzebu: - Ta miłość nie była prosta. (...) Kora była osobą z krwi i kości. Jeśli miałbym ją porównać z jakąś boginią, to byłaby boginią Kali. Była kochana, ale też bardzo zaborcza, ostra, stawiała na swoim, miała bardzo zdecydowane poglądy na różne rzeczy. Kłóciliśmy się bardzo często. Kora dała szkołę odchodzenia. Była równą przeciwniczką dla pani śmierci. Była czystym życiem. Do samego końca była bardzo aktywna, walczyła o życie i nie bała się śmierci. Powiedziała na koniec, żebyśmy nie płakali na jej pogrzebie.