Odwiedziliśmy grób Kory rok po jej śmierci. Legenda artystki kwitnie
Piękne pożegnanie
Właśnie mija rok od kiedy pożegnaliśmy jedną z najbardziej wyjątkowych artystek w historii polskiej muzyki. Kora zmarła 28 lipca 2018 w Bliżowie w otoczeniu rodziny i przyjaciół. Przez ostatnie 5 lat życia zmagała się z chorobą nowotworową. Jej prochy spoczęły w białej urnie z czerwonymi akcentami oraz wzorem drzewa, na którego gałęzi przysiadł ptak. Złożono je na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Odwiedziliśmy grób artystki w rocznicę jej śmierci. Piękna, kwitnąca altana znajduje się nieopodal Alei Zasłużonych. Nie sposób jej nie zauważyć...
Morze kwiatów
W rocznicę śmierci nad grobem artystki co chwilę pojawiali się ludzie. Składali kwiaty, palili znicze lub po prostu oddawali się zadumie. Nagrobek Kory zdecydowanie wyróżnia się spośród innych. Brak tu akcentów religijnych. Jest za to altana porośnięta bluszczem, zdjęcie artystki w dużym formacie, morze kwiatów i karmnik dla zwierząt.
Przypomnijmy, że Olga Jackowska nie przyjęła ostatniego namaszczenia przed śmiercią. Jej pogrzeb był świecki.
Kolorowy ogród
Gwiazda miała sceptyczny stosunek do instytucji Kościoła. Przez całą swoją karierę walczyła o wolność i tolerancję, mówiła też o silnym przywiązaniu do natury. Z pewnością byłaby zadowolona z tego, w jaki sposób bliscy zaaranżowali miejsce ostatniego spoczynku. Jej grób wygląda jak kolorowy ogród.
Ukochany artystki, Kamil Sipowicz, w jednym z ostatnich wywiadów wyznał, że gdy czuje się przygnębiony, stara się znaleźć ukojenie w pielęgnowaniu ich wspólnego gospodarstwa. - Kiedy jestem na Roztoczu muszę karmić zwierzęta, muszę podlewać rośliny, pielić kwiatowy ogródek Kory, który teraz pięknie kwitnie. Piwonie, róże, tulipanowiec, butleje, które Kora zasadziła. Ogródek warzywny, który Kora zawsze pielęgnowała, trzeba o niego dbać, podlewać, na przykład pomidory. Łąki trzeba kosić, drogę zrobić… - mówił.
"Spocznie wśród tych drzew"
W czasie pogrzebu gwiazdy głos zabrał m.in. jej dobry przyjaciel, dziennikarz Wojciech Mann. - Kora spocznie wśród tych drzew, wśród tej zielni, to jest odpowiednie miejsce - powiedział.
Niespodziewani goście
Nad nagrobkiem gwiazdy zainstalowano karmnik dla zwierząt. Gdy pojawiliśmy się na miejscu, był on pełen orzechów włoskich. Wiewiórki mieszkające w dziuplach okolicznych drzew były bardzo zadowolone z tego faktu. Co kilka minut odwiedzały miejsce spoczynku Kory, wywołując uśmiech na twarzach fanów wokalistki.
Ostatnie pożegnanie
Kamil Sipowicz wspominał zmarłą żonę w trakcie pogrzebu: - Ta miłość nie była prosta. (...) Kora była osobą z krwi i kości. Jeśli miałbym ją porównać z jakąś boginią, to byłaby boginią Kali. Była kochana, ale też bardzo zaborcza, ostra, stawiała na swoim, miała bardzo zdecydowane poglądy na różne rzeczy. Kłóciliśmy się bardzo często. Kora dała szkołę odchodzenia. Była równą przeciwniczką dla pani śmierci. Była czystym życiem. Do samego końca była bardzo aktywna, walczyła o życie i nie bała się śmierci. Powiedziała na koniec, żebyśmy nie płakali na jej pogrzebie.
Kochała życie
Kora kochała życie, ludzi i zwierzęta. Miejsce ostatniego spoczynku artystki jest wręcz manifestacją woli życia. Nad kwitnącymi kwiatami unoszą się pszczoły, a ciekawskie wiewiórki przybiegają tu w poszukiwaniu jedzenia. Co chwilę pojawiają się też wierni fani ikony, chcąc oddać jej cześć. Bogini muzyki nie mogłaby wymarzyć sobie piękniejszego ołtarza.