"Nazywali mnie morderczynią"
- Nie mogłam uwierzyć w nienawiść, która lała się na mnie szerokim strumieniem. Obcy ludzie pisali anonimowo w komentarzach pod artykułami, że życzą mi śmierci, nazywali morderczynią. Przez głowę pierwszy raz w życiu przeszła mi myśl, żeby ze sobą skończyć. To był jedyny moment, w którym nie umiałam dźwignąć tego kamienia na plecach. Miałam już plan, jak to zrobić. Na szczęście przyszło opamiętanie, a uratowała mnie miłość rodziców do mnie i moja do nich. Przez całe życie próbowałam podejmować racjonalne decyzje. Uznałam, że rodzice nie przeżyją śmierci drugiego dziecka - wyjawiła pływaczka.