Paulina Smaszcz nie chciała trwać w byle jakim związku. To ona złożyła pozew
Ostatni rok był dla niej sporym wyzwaniem. Po 23 latach małżeństwa rozwiodła się ze znanym mężem, dziennikarzem TVP Maciejem Kurzajewskim. Zdradziła, z jakimi problemami zmaga się teraz.
Paulina Smaszcz dawniej była prezenterką Telewizji Polskiej, później oddała się pracy menadżerskiej i PR. Dziś prowadzi własny biznes i stawia na rozwój osobisty.
Po dotkliwej chorobie, która uziemiła ją w łóżku na kilka miesięcy, postanowiła, że czas na poważne zmiany. Również te, które wiązały się z pożegnaniem się z dawnymi przyjaciółmi i mężem.
Smaszcz-Kurzajewska poucza: "Obecnie w związkach brakuje komunikacji i wyrozumiałości"
- Nie mogłam doczołgać się do toalety, zrobić sobie sama herbaty... Choroba zweryfikowała moich przyjaciół, znajomych, pracowników, a nawet rodzinę. To była lekcja pokory - przyznaje w rozmowie z "Dobrym tygodniem".
Jesienią ub. r. media obiegła wieść o rozwodzie Pauliny i Macieja Kurzajewskich. Dziennikarz nigdy nie skomentował przyczyn rozstania, za to jego była żona jest bardziej wylewna.
- To w końcu ja zostałam po przejściach chorobowych, bez pracy, bez pieniędzy i buduję sobie świat na nowo. Ale to była moja decyzja, że odchodzę. To ja złożyłam pozew rozwodowy. I to ja stwierdziłam, że ta druga połowa życia może wyglądać zupełnie inaczej i "bardzo po mojemu", ale z wielkim szacunkiem wobec przeszłości - zdradziła.
Paulina Smaszcz po przelotnej znajomości z biznesmanem znowu jest sama. Przyznaje, że życie singla nie jest łatwe, ale warte swojej ceny.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Oczywiście, nie zaprzeczam, dwojgu ludziom zawsze jest ci łatwiej. Z rachunkami, z utrzymaniem domu, po prostu ze wszystkim. No, nie oszukujmy się... Ale z drugiej strony, tkwić w relacji z byle kim, wyłącznie po to, żeby nie być samej? Bo tak jest prościej, bo inni tego oczekują? To bez sensu - oceniła.
Wciąż pozostaje w dobrych relacjach z byłym mężem. Niedawno spędzili razem z synami urlop. 47-latka wierzy, że jeszcze spotka ją gorące uczucie. Liczy też na to, że wkrótce będzie mogła sprawdzić się w nowej roli. Chciałaby zostać...babcią.
- Nie chcę, żeby to zabrzmiało, że namawiam starszego syna, ale szczerze mówiąc, już na to czekam. To kolejny etap w życiu kobiety, który może okazać się cudownym spełnieniem, otwarciem na inne uczucia. Jestem ciekawa, jaką będę babcią, jakie będą moje relacje z wnukami - wyznała.