Przeciwnicy monarchii dali o sobie znać. Karol III i Camilla wybuczeni w Colchester
To nie było ciepłe powitanie. Kiedy król Karol III i jego małżonka przyjechali do Colchester w hrabstwie Essex, czekały na nich tłumy mieszkańców. Nie wszyscy spośród nich należeli jednak do fanów monarchii. Byli także jej przeciwnicy, którzy głośno dali o sobie znać.
Przeciwnicy monarchii dali o sobie znać. Karol III i Camilla wybuczeni w Colchester
Brytyjska monarchia ma ponad 1200 lat, a jej początki sięgają IX wieku. Od tamtej pory przez brytyjski tron przewinęło się ponad 65 władców, którzy do dziś - choć już tylko symbolicznie - stoją na czele państwa. Od wielu lat na Wyspach dyskutuje się jednak na temat przyszłości monarchii, której wizerunek w ostatnich latach nadszarpnęły liczne skandale oraz o jej potrzebie, zwłaszcza w dobie gospodarczego kryzysu i zaciskania pasa.
Choć brytyjska monarchia miała swoich przeciwników od dawna, to zdaje się, że po śmierci Elżbiety II urośli oni w siłę. Nie jest tajemnicą, że jej następca nie cieszy się już tak powszechnym szacunkiem i oddaniem swoich poddanych jak jego matka. Co więcej, Karol III i jego małżonka budzą niechęć sporej części społeczeństwa, o czym na własnej skórze przekonali się podczas ostatniej wizyty w Colchester.
Książę William i księżna Kate na trybunach
Transparenty z hasłami wymierzonymi w Karola III
Król Karol III i Camilla odwiedzili Colchester we wtorek 7 marca, by uczcić nadany tej miejscowości w ramach obchodów Platynowego Jubileuszu Elżbiety II status miasta. Na monarchów czekały tłumy mieszkańców, choć wśród nich byli zarówno ich zwolennicy, jak i przeciwnicy.
Ci ostatni wyraźnie dali o sobie znać, i to nie tylko za sprawą plakatów czy transparentów z hasłami typu: "nie mój król", które mieli ze sobą, ale także bucząc na Karola i jego małżonkę. Gdy para wysiadła z samochodu, jeden z protestujących krzyczał przez megafon: "Dlaczego marnujesz nasze pieniądze?".
Nie odziedziczył szacunku, jakim cieszyła się jego matka
Protestujący w Colchester w większości podzielali poglądy Grahama Smitha, który stoi na czele Republikanów, ugrupowania od lat domagającego się wyłaniania głowy państwa w wyborach. Smith, który zorganizował protest w Colchester, tak wyjaśniał swoją niechęć wobec Karola III w rozmowie z ABC News.
- Karol nie odziedziczył szacunku, poważania i pochlebstw, którymi cieszyła się królowa - podkreślał polityk, ale jego zwolennicy zwracają także uwagę na ogromne koszta, jakie wiążą się z utrzymaniem monarchii. Protestujący w Colchester mówili m.in. o zbliżającej się koronacji, która pochłonie kolejne środki z budżetu państwa.
Tak ich pożegnano
A jak na protestujących zareagowali król i jego małżonka? Pozostali niewzruszeni i skupili się na swoich zwolennikach, z którym chętnie witali się i ściskali dłonie. Jak relacjonowała BBC, fani monarchii żegnali monarchów słowami "God save the King", a grupka około 20 protestujących buczeniem.